Kiedyś hen dawno temu napisałam do gazety miejskiej „Bez balastu” niewielki artykuł „Psiara”, w którym bardzo skrótowo (i chyba ciut naiwnie) opisałam Danutę Hryniewicz – wyjątkową i bardzo intensywną Postać Łebską. Kilka lat później Pani Danuta i jej sfora zniknęli z łebskiego krajobrazu – wyjechali. Ale każde przejście obok jej dawnego domu, teraz wypełnionego innym brzmieniem i inną estetyką, wywoływało z pamięci dawne obrazy, wraz z pytaniem o dalszy los Psiary… I teraz oto nagle:
Szanowna Pani,
Kontakt do Pani otrzymałem od p. Elżbiety Sobieszczańskiej – żony Tomasza. Powiedzieli mi, że interesuje się Pani osobą naszej dobrej znajomej, zmarłej w 2007r. hodowczyni psów, mieszkającej całe lata w Łebie na ul. Kościuszki 29 – dr Danuty Hryniewicz.
Przygotowujemy właśnie dość obszerną publikację poświęconą jej niezwykłej osobie i polskim owczarkom nizinnym. Mamy sporo materiałów, w tym też oryginalnych z jej życia i działalności kynologicznej, wspomnienia znających ją osób. Danusia jest pochowana na cmentarzu w Oleśnicy k. Wrocławia, tam, gdzie spędziła ostatnie lata. W stadium realizacji (początkowym) jest pomnik – nagrobek projektu prof. Zbigniewa Dudka, dziekana Wydziału Rzeźby ASP w Łodzi. Ponieważ była kontrowersja, czy winna ona spoczywać w Łebie (trzeba by przenieść szczątki), czy też należy pozostawić ją tam, gdzie obecnie spoczywa, postanowiono pozostawić tak jak jest obecnie, a w Łebie prof. Z. Dudek zaproponował upamiętnienie dr D . Hryniewicz niedużym pomnikiem z tablicą z napisami obok jej dawnego domu (w ulicy ?), ale należy to ustalić z władzami miasta, architektem itd.
Będziemy bardzo wdzięczni za wszelką pomoc w tym zakresie, a także za udostępnienie materiałów wiążących się z Danusią, które Pani posiada. 20 września br. w Łodzi będzie coroczna Wystawa Klubowa Polskich Owczarków Nizinnych, rasy którą ”stworzyła” Danusia. W przeddzień mamy spotkanie miłośników tych pięknych psów w całości poświęcone wspomnieniom dr D. Hryniewicz. W załączeniu przesyłam projekt nagrobka.
Pozdrawiam, Tomasz Borkowski
Związek Kynologiczny w Polsce, Klub Polskiego Owczarka Nizinnego.
To niespodziewane po latach i sięgające poza grób spotkanie z Panią Danutą, pozwala mi wreszcie dopowiedzieć jej historię. Tym razem piórem jej przyjaciół. Ale wcześniej przypomnę, a niektórym spośród Czytelników dopiero przedstawię „moją” Psiarę.
Pies to przyjaciel człowieka, psiarz – przyjaciel psów, a psiara to przyjaciółka. Nie jest to więc określenie złośliwe i pogardliwe – powiedziała dr Danuta Hryniewicz.
Nasza Psiara trwale wpisała się w łebski krajobraz. Przyzwyczailiśmy się do jej widoku na ulicy, do szczekania jej psów za bramą. A co poza tym? Niewiele potrafią powiedzieć o Psiarze nawet właściciele leczonych darmo tyle lat psów, poprosiłam więc o opowiedzenie o sobie samą Panią Danutę. Nie przypuszczałam, że tak wiele się dowiem…
Urodziła się w 1914 r. w miejscowości Charbin w Mandżurii jako wnuczka zesłańca. W 1919 przyjechała z rodzicami do kraju, w 1933 ukończyła gimnazjum w Poznaniu, a 2 października 1939 roku Akademię Medycyny Weterynaryjnej we Lwowie. Z roku 1938 zachował się wycinek prasowy o niej, zatytułowany “Pierwsza polska rybaczka dalekomorska”. Okazuje się, że Danuta Hryniewicz – “znakomita pływaczka, doskonale wysportowana”, w trakcie wakacji spędzanych we Władysławowie wypływała w dalekie rybackie trasy jako kucharka na kutrze narzeczonego Staszka. Staszek zginął później, podczas obrony Gdyni w roku 1939.
Po skończeniu studiów była Danuta Hryniewicz lekarzem rejonowym drohobyckiej “obłasti”. Później, po przyjściu Niemców, wyjechała do Stubna pod Przemyślem, w 1944 do Władysławowa, siedem lat później do Białogardy, by w 1961 z dużą psiarnią osiedlić się w Łebie. Bezdzietna, dwukrotnie rozwiedziona, mieszka teraz z córkami i synem zmarłych przyjaciół, prowadzącymi po rodzicach hodowlę “Psi Raj”. Choć w jednym domu, Pani Danuta jest dalej sama z psami. Chciałaby bardzo, aby mogła z nią zamieszkać przyjaciółka, nauczycielka muzyki i śpiewu. Gdyby tak znalazło się dla niej kilka lekcji w łebskiej szkole… Od siedmiu lat nasza Psiara zajmuje się tylko hodowlą psów (wcześniej miała jeszcze bydło).
Ma jamniki, foksteriery szorstkowłose oraz te, z których znana jest w świecie – polskie owczarki nizinne, zwane ponami. Literatura fachowa określa Danutę Hryniewicz jako “matkę” ponów. Odtworzyła ona i ustaliła rasę psów “bardzo kudłatych, do nauczenia się wszystkiego najsposobniejszych” (ks. Kluk), “złych, kudłatych i szczekliwych” (O. Kolberg), “wyjątkowo wiernych, inteligentnych, odważnych, czujnych, o bardzo dobrym węchu” (Róża Żółtowska).
Sławny pierwszy idealny przedstawiciel rasy – Smok z Kordegardy – dał początek rodowi obecnemu teraz bez mała na całym świecie: poza Europą w Ameryce, Afryce, Indonezji… Danuta Hryniewicz jest zaś honorowym członkiem klubów w Niemczech, Danii, Holandii. Często otrzymuje atrakcyjne zaproszenia. Choroba nóg nie pozwala z nich jednak skorzystać – ostatnio trzy lata temu była w Niemczech i Anglii. Mimo wieku, choroby i innych trudności, jest pogodna, ciekawie opowiada, lubi dzieci. Twierdzi, że nie są one tak okrutne dla zwierząt jak dawniej. Od czasów studenckich wakacji spędzanych z kaszubską rodziną narzeczonego, doskonale mówi po kaszubsku, ceni samych Kaszubów, zna ich legendy, spośród których najbardziej podoba jej się ta opowiadająca, jak to kiedyś Pan Bóg zszedł na ziemię w przebraniu, by sprawdzić ludzką dobroć. Zaznał dobroci tylko od psa i kota. Dlatego należy być dobrym dla zwierząt…