Robert Sochacki urodził się 10 czerwca 1972 roku w Pucku.
Jego mama pochodzi z Torunia, a tata z Kresów, z miejscowości Podzameczek, która obecnie znajduje się na terenie Ukrainy. Rodzinę ojca z końcem wojny przesiedlono na Dolny Śląsk w okolice Dzierżoniowa. Po podjęciu służby w WOP-ie, ojca Roberta przeniesiono w 1964 roku na placówkę graniczną w Łebie.
Rodzina Sochackich zamieszkała w bloku przy ulicy Kościuszki. Mama Roberta mieszka tam do dziś, a tata zginął tragicznie w wypadku samochodowym w 1987 roku.
Po ukończeniu Szkoły Podstawowej w Łebie, Robert kontynuował naukę w Liceum Ogólnokształcącym im. Stefana Żeromskiego w Lęborku. Tam odkrył swoje zamiłowanie do języków obcych, zwłaszcza do języka niemieckiego. W 1991 roku został finalistą Ogólnopolskiej Olimpiady Języka Niemieckiego w Poznaniu. W tym wypadku wybór kierunku studiów był prosty. Robert wybrał germanistykę na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu – rodzinnym mieście mamy.
W czasie studiów pracował m.in. jako tłumacz dla miasta Łeby podczas wizyt niemieckich łebian. Często też tłumaczył teksty do wydawnictw publikowanych przez Bibliotekę Miejską w Łebie.
W 1996 roku rozpoczął studia na Uniwersytecie w Moguncji. Chciał zostać tłumaczem języka niemieckiego i rosyjskiego. Po ukończeniu studiów, w 2002 roku, rozpoczął pracę jako tłumacz w niemieckiej Centrali ds. Ścigania Zbrodni Narodowosocjalistycznych w Ludwigsburgu. Instytucja ta jest odpowiednikiem polskiej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (IPN). Obydwie organizacje ściśle ze sobą współpracują. Zadaniem Centrali w Ludwigsburgu, która istnieje od 1958 roku, jest prowadzenie śledztw w sprawie zbrodni niemieckich popełnionych w czasie wojny. W poszukiwaniu materiałów i dowodów prokuratorzy Centrali udają się do archiwów na całym świecie. W ramach delegacji Robert często odwiedzał nie tylko Polskę, ale także Ukrainę, Białoruś, Rosję, Słowację, Austrię, Izrael oraz Stany Zjednoczone. Jego zdaniem działalność Centrali, która do dziś ściga winnych zbrodni nazistowskich jest niezwykle ważna i zasługuje na szacunek. Jest to dowód na to, że Niemcy dogłębnie i sumiennie rozliczyli się ze swą niechlubną i zarazem tragiczną przeszłością.
Robert dobrze czuje się w Niemczech, gdyż ludzie tam są otwarci i przyjaźni.
Dzisiejsze Niemcy mają już niewiele wspólnego ze stereotypami sprzed lat. Południowe Niemcy dysponują ogromnym dziedzictwem kulturowym. Są tam przepiękne okolice z winnicami położonymi nad rzekami Ren, Mozela i Neckar, góry Schwarzwaldu i podnóże Alp oraz Jezioro Bodeńskie leżące na granicy Niemiec, Szwajcarii i Austrii.
Nie ma tylko morza. Dlatego w każdej wolnej chwili Robert przyjeżdża do Łeby. Bo tu jest Mama i morze.