Figacz Zofia i Eugeniusz

Co Bóg złączył…

Kobieta zaskoczona gwałtownością zdarzeń powiła w stodole syna — początek iście ewangeliczny. Po kilku latach sama asystowała przy porodzie, na świat przyszła dziewczynka. W przedziwny sposób splotły się losy tych dwóch małych istot i to tak skutecznie, że po latach przysięgali przed ołtarzem wierność małżeńską potwierdzoną słowami”… i że cię nie opuszczę aż do śmierci”.

Od tamtej chwili minęło 45 lat przykładnego pożycia Państwa Zofii i Eugeniusza Figaczów. Pochodzą z jednej miejscowości Niekrasow — Dąbrówka w województwie kieleckim. W roku 1956 los, a dokładniej nakaz pracy we wskazanym miejscu rzucił ich do Łeby. Pan Eugeniusz z Panem Kowalewskim założyli lecznicę dla zwierząt. Istniała taka potrzeba, bo w tamtych latach w samej Łebie było 200 gospodarstw rolnych, a opieką weterynaryjną trzeba było jeszcze objąć całą okolicę. Te pionierskie lata obfitowały w ciężką pracę, którą dzielili jeszcze z Panem Rosińskim.

Pani Zofia godziła pracę zawodową z wychowaniem czworga dzieci. Pracując w kółku rolniczym powołała do życia Koło Gospodyń Wiejskich i przez ćwierć wieku społecznie je prowadziła. Organizowała kursy zawodowe, gdzie łebianki uczyły się gotowania, szycia, szydełkowania, itp… Działalność Uniwersytetu Powszechnego zapewniała edukację w zakresie zdrowia. Pani Zofia organizowała też okazjonalne spotkania kulturalne, które cieszyły się sporym wzięciem. Do dzisiaj wspomina tamte lata, bowiem praca społeczna była dla niej źródłem dużej osobistej satysfakcji.

Przez długie lata byłam sąsiadką Państwa Figaczów, a z synem Jurkiem chodziłam do jednej klasy. Widziałam, jak dużą wagę jego rodzice przykładali do wychowania dzieci, w tym do wychowania religijnego. Dzisiaj cała czwórka doskonale radzi sobie w życiu. Państwo Figaczowie są z nich bardzo dumni.

Nie trudno zauważyć, że swoje dotychczasowe życie uważają za udane. W domu panuje atmosfera pełnego zaufania i zgodności. Oglądając wraz z nimi rodzinne zdjęcia zauważyłam, jak się ożywiają. Pan Eugeniusz wskazując na zdjęcie mówi: “To są moje wnuki. Niedługo znowu przyjadą.”