Do dziś mam w pamięci
z dzieciństwa swojego tak piękny dzień:
Zmartwychwstanie…
Zakwitły już fiołki, którymi my dzieci
układali Twój krzyż mój Panie.
Byliśmy tak mali, nie mogliśmy zrozumieć
Czemu wieniec ten z ciernia miałeś…
Zainteresowałam się moją sąsiadką bardziej, kiedy usłyszałam jej wiersz o Łebie. Znam Kasię od pewnego czasu, więc poprosiłam ją aby zechciała opowiedzieć o sobie, tym bardziej, że przybyła do Łeby z Ukrainy. Z pewnymi oporami zgodziła się, chociaż twierdzi, że w jej życiu nie ma nic takiego, co zasługiwałoby na opisywanie.
Po spotkaniu w mieszkaniu Państwa Mazur, gdzie zostałam ugoszczona prawdziwym czeburekiem (pieróg z mięsem) oraz herbatką z konfiturą uważam, że Kasia nie ma racji. Miałam okazję wysłuchać jej wierszy, pełnych tęsknoty, pisanych spontanicznie, tak od serca, gdzie jest opisane jej życie, pragnienia, oczekiwania i podziękowania. Wyprosiłam kilka wierszy pisanych w języku polskim (a ma ich wiele), a są też pisane w języku ojczystym, które trzeba po prostu przetłumaczyć.
Mama Kasi to Polka, a ojciec z Ukrainy. Urodziła się w miejscowości Halicz, między Lwowem a Stanisławowem. Po skończeniu szkoły średniej podjęła wyższe studia pedagogiczne. Przez 10 lat pracowała w zawodzie nauczyciela, dzieci uwielbiały swoją panią, ale i ona mile wspomina pracę z dziećmi. Mając dobry kontakt z dziećmi, zajmowała się nieodpłatnie, tak od serca, sierotami, jak mama tak nazywały ją dzieci. Stąd też powstały jej opowiadania i wiersze dla dzieci „Świat dziecka” wydane na Ukrainie. Druga książka to „Galicyjska czytanka” dla nauczycieli, gdyż Kasia pracowała też jako metodyk w kuratorium. Za swoje osiągnięcia otrzymała odznaczenie wyższej kategorii Narodowy Nauczyciel Ukrainy. Jest to nagroda, która zajmuje drugie miejsce w kraju. Przez pięć lat udzielała też ślubów cywilnych.
W Polsce znalazła się w 1995 roku najpierw w Jarosławiu k. Przemyśla, a w maju 1996 w Łebie. Tam na Ukrainie jest jej cała rodzina, jej dzieci, wnuczęta. Tu w Łebie ma swoich znajomych, przyjaciół, a wraz z mężem zasilają swoimi głosami chór ECHO. Ale tęsknota uwidacznia się w jej niektórych wierszach… Przeszła poważną operację serca i ciągle dziękuje Bogu za dar życia.
Znamy swoich sąsiadów, znajomych, ale czy widzimy tylko to, co chcemy widzieć i co nam pasuje, czy staramy się poznać człowieka?