Matka Irena pochodziła z Zagórza koło Sanoka. Tam też się urodziła w 1915 roku. Ojciec Włodzimierz urodzony w 1913 roku pochodził z Krakowa. Pobrali się w kwietniu 1939 roku w Krakowie i tam mieszkali. Ojciec pracował w Urzędzie Skarbowym w Krakowie, matka zajmowała się domem. W czasie wojny ojciec należał do AK, a w ich mieszkaniu był punkt kontaktowy. W 1941 roku Niemcy nakryli to miejsce i rodzina musiała uciekać. Wyjechali do Zagórza w rodzinne strony matki. Tam przetrwali do końca wojny.
W 1946 roku rodzice wyjechali na Ziemie Zachodnie, początkowo do Bystrzycy Kłodzkiej, a stamtąd do Łeby. W Łebie zakotwiczyli na dobre. Mieszkali krótko przy ulicy Brzozowej, a później na stałe zamieszkali przy ulicy 1 Maja 22.
W początkowym okresie ojciec pracował jako księgowy w Banku Spółdzielczym w Łebie, który mieścił się wówczas przy ulicy Kościuszki. Jako biegły księgowy często przeprowadzał remanenty w sklepach i magazynach, które wówczas były państwowe. Pomagał też mieszkańcom w pisaniu podań i załatwianiu różnego rodzaju spraw urzędowych. Później przeszedł na rentę.
Na fali gomułkowskiej odwilży ojciec w 1957 roku ujawnił swoją przynależność do AK. Był kilkakrotnie wzywany na przesłuchania do UB w Lęborku, ale w końcu dali mu spokój.
Matka pracowała początkowo jako sprzątaczka w kinie, później w Zakładzie Gospodarki Komunalnej i Urzędzie Miasta jako kasjerka. W 1975 roku przeszła na emeryturę.
W rodzinie było dziewięcioro dzieci. Najstarszy Witold urodził się w 1939 roku, najmłodsza Janina w 1953. Nie było łatwo utrzymać tak liczną rodzinę. Żyło się raz lepiej, raz trochę gorzej, ale w domu było zawsze gwarno i wesoło. Głównie dzięki matce, wspaniałej, dobrej i mądrej kobiecie. Rodzice mobilizowali nas do nauki, pomagali. Starsze dzieci, żeby zarobić na książki i zeszyty pracowały sezonowo. Dzięki temu wszystkie mają dziś przynajmniej średnie wykształcenie, troje ukończyło studia wyższe, jeden zrobił doktorat.
Z biegiem lat dorosłe dzieci usamodzielniły się, podjęły pracę, pozakładały rodziny, wyjechały. Dziś rodzeństwo jest rozsiane po całym kraju, ale utrzymuje stały kontakt, odwiedza się co 2-3 lata, pomimo, że rodzice już nie żyją (ojciec zmarł w 1977 roku, matka w 2001). Organizowane spotkania rodzinne odbywają się zawsze w Łebie w rodzinnym domu i wtedy wspomnieniom i opowieściom nie ma końca.